miasto moich narodzin (Bystrzyca Kłodzka)
stare skruszałe kamienice
kolorem przypominające kobietę
która jest pewna tylko jednego
że nie może się zdecydować
bramy grodu po świetności
prowadzą poza przestrzeń
zawarte w cmentarnych granicach
nieskończoności, w liczbach pod krzyżem
a mury nie mówią ani słowa
już zburzono część za pomruki
pozostaje im milczeć
wiecznie spowiadają duchy z katowni
nawet ptaków nie ma
ratusz zimą ogołocony
pies tylko czasami szczeknie
na oddającego mocz przechodnia
na szczęście są tu jacyś ludzie
człowieczeństwa nie utracili
jeszcze jest nadzieja
dla dzieci, dla miasta
niezwyciężona