Przez okno…
wyszedłem przez okno
by sprawdzić
na ile widok jest zgodny z rzeczywistością
trawa pod stopami
zielona, delikatna
łamie się pod ciężarem wspomnień
od czasu do czasu kamień
twardy, kanciasty
może zranić – przez nieuwagę
kwitnące wiśnie
powalają zapachem
jak Twoje ciało po kąpieli
a Ty zachęcasz mnie:
„Wejdź z powrotem –
poczuj powiew mojego oddechu”
i już prawie wchodzę
przez okno
gdy słyszę gwizd czajnika…
odblask padającego słońca kłuje w oczy
a obok mnie nie ma już nikogo
nawet sen o mnie zapomniał