Smok i rycerz Leszy
Rycerz Leszy na śniadym koniu
Przez Bystry Potok jechał pomóc
giermkowi od siedmiu boleści
Który postanowił z losem się popieścić
Leszek król lasu niebylejaki
a giermek patyczak symbol pokraki
Gdy już ten twór z dwóch zbrojnych doszedł do smoka
Przyglądał się z prawdziwym zachwytem
Patrzył: co to do mnie przybywa, cóż to za rycerzyk
Niech ucieka, gdyż to duży gady leży
Giermek widocznie się nie boi
Wyjął mieczyk ukłuł smoka w swojej zbroi
po smoku – myśli lecz mieczyk
Nawet krwi nie umoczył
Bo Smok to stary i wiele przeżył
żal było jemu patyczaka który uwierzył
Już smok trupem od jego ciosu leży
Giermek wraca z groty szczęśliwy
Widząc rycerza mówi że smok nieżywy
Zbrojny szlachcic doświadczony
Zna wszystkich smoków wykręty
Gani giermka za samotną akcje
Lecz przed wejściem do groty zaprasza na kolację
Patyczak się dziwuje przecież zabił smoka
Jednak starszego posiłek szykuje
Nad rozpalonym ogniem przed Grotą jaskinią
Tam to tak pachnie że sytość giermkowi się marzy
Już sięga po tłuszcz kąpiący
Rycerz nie pozwala jednak dotknąć owcy
A smok, że mu zaczęto nosek drażnić
Wyszedł i zobaczył by uwierzyć
Czy to dla niego koło jakiego jaskini leży
Rycerz z giermkiem chowają się za skały
Pułapkę znowu rycerze wystawili
A on nie głupi zna te sztuczki
Jest na toksyny odporny
Powoli bierze jakby toporny
Odchodzi z truchłem w bok pieczary
A tam dziwy a tam czary łyse są tam owce łyse barany
a przy kołowrotkach księżniczki przędą tkają
ziołowe sałatki jedzą…